Relacja z obozu w Kruklankach - dzień 4
Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy od bardzo lubianego przez wszystkich rozruchu. Punktualnie o 7:30 udaliśmy się w teren. Najpierw trochę gimnastyki, a potem podbieg pod górę (nie wszyscy wierzyli, że dadzą radę, ale skoro czekało na nas śniadanie, to pojawiły się także dodatkowe siły).
Śniadanie, potem poranny trening i niespodzianka – wizyta sanepidu. W związku z tym gruntowne sprzątanie. Wizytująca nas Pani była zachwycona i z niedowierzaniem pytała, czy u zawsze mamy tak czysto (wszystkie dzieciaki jednogłośnie stwierdziły, że tak).
Po obiedzie druga niespodzianka – zamiast treningu będziemy pływać kajakami.
Obozowicze podzieleni zostali na grupy, z każdą grupą pływało zawsze 4 ratowników (pełna obstawa, przynajmniej miał, kto chłopaków wyciągać z tataraku).
Pływaliśmy różnie właściwie każdy po swojemu. Jedni zygzakiem, inni do znudzenia w kółko, a jeszcze inni uparcie w trzciny.
Trzeba jednak przyznać, że „skrzaty” radziły sobie bardzo dobrze i każdy z nich przepłynął dookoła naszego jeziorka.
No cóż plan kadry trenerskiej był bardzo przebiegły – teraz oprócz nóg boleć będą także ręce.
Reszta dnia przebiegła bez zakłóceń. Na szczęście brak nowych kontuzji (a Tomek biega z baru z ciastkami jeszcze szybciej, niż wczoraj).
Komentarze